Cytat:
Napisał szarik
Naprawdę nie wiem chłopy czy próbowaliście w ogóle obejrzeć film czy tylko tak sobie chrzanicie. Życzyłbym sobie takiego "wypadu" , życzyłbym sobie tylu podróży a co za tym idzie i wolnego czasu jak autor tego nagrania. Consigliero 
|
Czas jest naszym największym wrogiem , choć w tym roku moja małżonka usłyszała komplement od uczestniczki owego spędu , "a to sie dobrze trzymiecie" . Aby się tam wybrać zostawiliśmy córkę na gospodarstwie samą , syn miał dolecieć na drugi dzień do niej , ale mu samolot z Frankfurtu nie wyleciał . Na szczęście córka zmieniła hasło do aplikacji Pulse(służy do kontroli stanu rezerwacji ) co spowodowało że moja małżonka minimalnie się odstresowała . Nowy kask kupiony na dzień przed wyjazdem do którego ją zmusiłem , bała się że coś się jej stanie po zabiegu wycięcia ślinianki, pierwsze kilometry w kasku to stres mentalny dla mnie że znowu namieszałem i będą problemy. Za to pierwszy nocleg gdzieś nad Dunajem , w pobliżu klasztoru tego co na fotkach był niezapomniany, butelka wina , pracownik gasthofu z żoną lekko na rauszu ale zrobił nam świetnego sandacza i dalej już jakoś poszło. Wyluzowaliśmy się całkowicie dopiero po rezygnacji z głupiego pomysłu zobaczenia na sile Korsyki , bo to byłoby po prostu głupie. Mamy za to pojęcie z czym się je Cinque Terre i trochę tam odetchnęliśmy . Reasumując wyjazd 5.7 po południu , a na właściwą wycieczkę w sobotę 8.7 a w domu już byliśmy 17.07 to niestety za krótko na spokojne smakowanie bliskich spotkań z innymi ludźmi. Mamy natomiast nowe doświadczenie , Couchsurfing jest trudny do zaplanowania w trakcie wycieczki motocyklowej , ale Airbnb już jest bardziej realne a uzyskujemy prawie to samo o co pierwotnie szło w couchsurfingu , czyli kontakt z lokalesami. Nasz pobyt w La Spezia uważam przez to za podwójnie udany. Teraz dopóki nasz syn jeszcze nie wyjechał do stanów na rok , może się uda nam gdzieś wyrwać bliżej , może Białoruś , bo czasu jak zwykle mało .

W ostatecznym rozrachunku opony się trochę ułożyły, starałem się ich nie zniszczyć na autostradach , czasem nie było to możliwe. W Słowenii na przykład garmin nie chciał nas za Chiny prowadzić normalną drogą w normalnym czasie do Lubljany, tylko autostrada , to samo próbował robić w Austrii ale go przechytrzyłem . To też jest efekt braku czasu że nie mam nic zaplanowanego tylko jedziemy przed siebie .