Generalnie to w spuszczaniu z odmy beznadziejne jest to że leci po silniku, w Tenerce ten przewód jest na dole i łatwo spuścić do butelki czy innego pojemnika coby syfu nie robić. Wiele razy musiałem to robić po trasie i potem całe portki uyebane w oleju (na plus lewy but zawsze ładnie zaolejony co powoduje dodatkową ochronę przed wodą

), pomijam fakt ekologii bo choćby człek chciał to i tak pociece na glebę bo rurka za krótka

.
Do tego mnie osobiście wkurza incydentalne (przy niechlujnej zmianie) wypadanie biegów. Nie jest to zjawisko częste i powszechne ale zdarza się i jest irytujące.Tylne klocki kończą się szybko. Mam bodaj 36 tysi nakulane i 2 razy zmieniałem a przodu mam jeszcze z 60-65%. Ale ja się tam nie znam, może to normalne zużycie.
A w ogóle to silnik nie ma mocy ani momentu aby sprawnie przyspieszać, trzeba zbijać na trójkę, jak się przewróci na prawo to łamią się podnóżki, przycisk SET się zapada, manetki grzane nie grzeją, ciężkie toto, brak ochrony przed upadkiem, części drogie, dwa korki spustowe do oleju co powoduje głupawkę u mechaników

, podnóżki za wąskie i za krótkie, z tylnych uchwytów schodzi malowanie, zestaw narzędzi to raczej do roweru a i tak trudno dostępny, szyba nie daje należytej ochrony przed wiatrem, konstrukcja wywołuje jakieś turbulencje wokół kasku, rama za przednim kołem dostaje kamieniami i rdzewieje, handbary z gównolitu łamią się jak zapałki a prawy set pasażera tylko czeka aby rozerwać łydkę kierownikowi. Eeeeee, szkoda gadać

.