Lepiej wyglądać jak kosmita niż zaliczyć szlifa i załatwić się tak jak Max w zeszłym roku w drodze na Pamir z Henrym. Tragedii nie było ale zawsze może być gorzej.

Nie popieram jazdy w bojówkach i buzerze bez osłon łokci. Owszem da się. Czy to bardziej komfortowe? Szczerze wątpię. Co ci da podszycie portek cordurą jak jebniesz kolanem na kamień? Próbowałem różnych wariantów i zawsze wracałem do pełnego rynsztunku. Może tak kawałek po wodę do sklepu ale jazda w terenie zawsze wiąże się z ryzykiem gleby i uszkodzeń ciała. Buty też zawsze wysokie i z twardym czubkiem. Jak ktoś raz zapier@#li w kamień czy korzeń miękkim laczkiem to zrozumie. Rękawice bez palców są dobre ale dla kolarzy

.
Pomijam kwestie odwadniania organizmu bo kolega raczej krótkie wycieczki zamierza uskuteczniać ale to też nie bez znaczenia. Już doświadczałem gleb bez ochron i kończyło się zawsze źle. Nauka przyszła za późno a brak pełnej sprawności pozostanie już ze mną do końca.
A generalnie jak zaleję wodą ciuchy pod kurtką to tylko pomarzyć o takiej klimie w buzerze i lekkiej bluzie.