Cytat:
Napisał wojtekm72
Piszcie jeszcze o wrażeniach, kapciach, krwi, siniakach....
|
Było wszystko:
pot - na mokrych trawiastych podjazdach,
krew - Sir Bałaj postanowił sobie paluszek uciąć

,
strach - na stromych kamienistych zjazdach,
śmiech - tego nie brakowało i przodował jak zwykle Rybeńka a zaraz za nim Orzeszek,
pogoda - była jak zawsze na wyjazdach z Piranią

, ale troszeczkę widoczków zaliczyliśmy,
wyżywienie - mocno dietetyczne ( to akurat moja zasługa),
tempo przemieszczania - zmienne przerywane (sami wiecie jak to jest

),
awarie - urwana chłodnica, urwany komputer wtrysku, luźne dźwignie zmiany biegów, wylatające kopniaki naprawialiśmy czym się dało z naszych zasobów tudzież znalezionych na miejscu - drobnostki

. Nie ogarnęliśmy jedynie modułu do WR - to był największy pech wyjazdu

,
gumy - chyba 4 sztuki, jak zwykle wróciłem bez zapasowej dętki,
trasy - średnio wymagające, na czerwony szlak z Koenigsfeld zabrakło czasu - NIESTETY... koniecznie do poprawki na wiosnę

,
momenty też były - na szczęście tylko na strachu się kończyło lub siniakach rajderów ( nadal podziwiam elastyczność stawu skokowego Dylana i słynne "ja tu sobie trochę poleżę" Luckyluka),
odkrycia - nie wiedziałem że tak fajnie się jeździ po połoninach nocą

, nocny etap musi wejść do menu podstawowego, ktoś przeciw

ludzie - o tym już napisano "mocna ekipa" podpisuje się i dziękuje jednocześnie.
Kobiety -
Chyba już wszyscy tęsknimy za następnym takim spotkaniem, mniej ważne gdzie, ważne z KIM.
zdrówka