Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26.10.2017, 00:00   #15
mishieck
Łowcy z Łopola
 
mishieck's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,236
Motocykl: Szwenduro
mishieck jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 18 godz 53 min 0
Domyślnie

Dzień 1

Rano pakujemy bagaże i opuszczamy koszary. Widoki przepiękne - chce się jechać. Pogoda jam malowanie, temp. nawet ciut za wysoka.





r

Jak już opisał Igi, po kilku glebach i podnoszeniu Afry zjeżdżam z Arkiem do hotelu. Wyrzucam z bagażu zapasowy komplet ciuchów na motor, kołnierz ortopedyczny i apteczkę (Arek jest strażakiem - takie zboczenie). Buntuje się dopiero przy probie wyrzucenia adrenaliny w strzykawce. Tu mięknę bo chłopak ma alergię i po co ma się męczyć jak go pszczoła ugryzie

Chłopaki cisną dalej, bo Igi znalazł skrót ;P


Na końcu błota jest cywilizacja. I rakija


Z Arkiem dojeżdżamy do Lozhan, gdzie nasza trasa ma spotkać się z trackiem Igiego. Niestety nie mogę się do nich dodzwonić, zaczyna robić się późno i szukamy jakiegoś noclegu.

Znajdujemy knajpę gdzie nie można dogadać się w żadnym ludzkim narzeczu. Ktoś coś mówi po włosku i z pomocą języka machanego i makaronizmów zamawiam kawę i czekam na resztę.

W międzyczasie w kiosku lokalesi odkrywają zapomnianą miłość do j. rosyjskiego. Po kolejnej szklance rakiji podrzucam lokalesom Arka, żeby go rozluźnili

Ekipa błotna wpada krótko przed zmrokiem. W knajpie znajduje się kilka pokoi z wystrojem, który momentalnie chwyta nas za serce (jest wrzesień);P



Tego dnia nie wiemy, że następny dzień przyniesie walkę o życie (i to nie jest przenośnia)...

Track dnia:
https://www.gpsies.com/map.do?fileId=kfhhukvsvriyqten

Ostatnio edytowane przez mishieck : 26.10.2017 o 18:01
mishieck jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem