Hm... to może to był teflon? No nie wiem, trzeba by obejrzeć takie nowe? W zasadzie ja sobie wymyśliłem, że jak od czasu do czasu strzela w gaźnik, a przez 20 lat to mogło strzelić, to osmaliło mi te szklanki? W każdym razie nie było jakiś specjalnych zadziorów. Po zeszlifowanio przepustnice się nie haczą, ale może znowu coś przeoczyłem?
|