Do Tomtoru dojechał Robin z Adamem. My symbolicznie przejechaliśmy tylko przez nowy most, który prowadzi na "Drogę Letnią". Dla nas nie było szansy by tą drogą przejechać, ani w stronę Magadanu, jak i w drodze powrotnej (był plan, by wjechać koło Kandyczanu i wyjechać przez Tomtor do drogi głównej). Dobrze, że chłopaki nas ostrzegły o wciąż rosnącym poziomie wody, bo moglibyśmy utknąć tam, w towarzystwie niedźwiedzi, na długi czas

. To chyba największe rozczarowanie z wyjazdu. Nie często jednak się zdarza, by to co się zakłada zrealizować w 100%. Cytując klasykę "Sorry taki mają klimat" i wpływu na to nie ma.
Nie ma już "niestety" starego mostu, który miał być "atrakcją" do przejazdu.
Zdjęcia doszły, zatem ponownie ruszamy z relacją.