W połowie maja lecieliśmy od Władykaukazu. Śniegu było zero. Po stronie gruzińskiej leżał gdzieś tam z dala od drogi, zimno jak w psiarni ale droga wojenna przejezdna bez najmniejszych problemów.

W dzikich rejonach droga do Omalo/Dartlo była zamknięta w połowie czerwca bo śnieg zalegał. Tak przynajmniej na miejscu zeznawali motocykliści z Czech. Gupio mi było bo Polaków namawiałem na tą trasę a potem chłopaki powiedzieli że nie ma szans. W Armenii śnieg to było widać tylko na szczytach wokół jeziora Sevan. Zimno ale na drodze i w okolicach śniegu nie było nic.

To widok z przełęczy ok 2000 m. Na dole upał 30 stopni.