No i zakończyła się moja przygoda z regenerowanym koszem. Już jesienią kupiłem używany kosz ale dopiero w ten weekend znalazłem czas żeby dobrać się do sprzęgła i wymienić kosz .... no i teraz mam ciiiiszę przy tym co było na tym regenerowanym koszu.
Jak już wspominałem kiedyś musiałem sobie podwyższyć jałowe obroty bo przy niskich obrotach kosz napi...dalał jak młockarnia. Po wyjęciu kosza okazało się że sprężyny były tak uklepane że jedna część kosza wykonywała na prawdę spory ruch w stosunku do drugiej. Szkoda że fotek nie robiłem ....
Morał z tej historii jest taki że jeśli coś Ci delikatnie hałasuje i chcesz to naprawić regenerując - dobrze się zastanów ...
Kazmir mój stary kosz chętnie poświęcę dla Twoich eksperymentów.
__________________
Hubert
|