Byliśmy w Naddniestrzu kilka lat temu w trzy motocykle, wjeżdżaliśmy od Mołdawii. Bez kłopotu, może godzinka na granicy, może dwie.
Taka sytuacja: wjeżdżamy do Tyraspola, mija nas koleś na ścigu, macha idzie na koło i znika. Po chwili widzę znak - zakaz wjazdu motocyklem do centrum. No ale koleś pojechał na luzie, to jedziemy. Jakieś 500m może, bo zaraz niebieska szklanka miga, ściągają nas na bok, dokumenty, trzepanie. Policjant słowem się nie odezwie, mówi żeby czekać. 5 minut i zjawia się tajniak w czarnym Subaru i nie ma gadki, dobrze wie, że mamy papiery na dobę (taki był plan) i albo nas tyle przetrzymają na dołku, będzie problem na granicy i jeszcze dojebią mandat, albo się dogadamy. I to nie były targi jak zwykle gdzieś z byłym Sojuzie. Stanęło na 50USD od głowy (jeden jedyny bankomat wydawał zielone) i panowie odprowadzili nas za miasto, zostawili, dali dwie godziny żeby dotrzeć na granicę i zameldować się tam koledze tajniaka. Na drogę dostaliśmy "mandat" z numerem telefonu oficera: "gdyby was jeszcze gdzieś zatrzymali, dajcie im to i każcie spierdalać."
Więc za wiele sobie nie pooglądaliśmy, tyle co włóczęga po wioskach przez kilka godzin. Bieda, oj taka bieda, jakiej w Mołdawii nie widziałem. Ogólnie mega klimat. Tylko uważajcie na znaki.
Strasznie chętnie bym się dołączył i sprawdził co się zmieniło przez trzy lata, ale majówka to dla mnie termin nierealny. Masz fajną traskę przez UA bo tam można miło Połoninami pohasać, ale pewnie będziesz cisnął dziurawymi asfaltami żeby posiedzieć w Naddniestrzu.
PS. Kup sobie "Granice Marzeń" Grzywaczewskiego, właśnie wydana fajna książka o republikach nieuznawanych, sporo tam jest właśnie Naddniestrzu, warto mieć to w głowie zanim się pojedzie.
Powodzenia, będzie zajebiście!