Ja mam niemiłe doświadczenia bodajże z 2007 roku... Wjechaliśmy od strony Ukrainy bez żadnych problemów na granicy. Natomiast przy wyjeździe już było dla nas ostro... Pijani pogranicznicy rozpoczeli kontrolę od naszych dokumentów - mieliśmy "załącznik" do wyjazdu, ale chyba za mały, bo się gościu zbiesił i pwoiedział że ni ch. nie przyjedziemy i jak żeśmy wjechali... Ze względu na to że tylko jeden kolega z naszej 4 osobowej grupy, tyle o ile rozmawiał coś po rosyjsku, to dowiedział się tylko że mamy dokładnie powiedzieć ile pieniędzy mamy ze sobą i to w każdej walucie... I na koniec podając wszystkie nasze oszczędności dostaliśmy ofertę że za 1/3 wszystkich naszych pieniędzy pojedziemy dalej a jak nie to jedziemy zaraz do aresztu... bo papiery wjazdowe się nie zgadzają bo nie zadeklarowaliśmy ile pieniędzy wwozimy... Kolega próbował negocjować cenę cały czerwony ze wściekłości, ale w momencie jak inny pijany pogranicznik przeładował kałacha i sobie mierzył w stronę Mołdawską, to zrezygnowaliśmy z dalszych negocjacji i przyjeliśmy ofertę 1/3

Miny mieliśmy bardzo smutne po tym niemiłym potraktowaniu i Mołdawia już nas tak nie cieszyła. Humory dopiero na Słowacji nam wróciły (po dwóch dniach). Czasy się zmieniają, ale ja Nadniestrza nie będę planował już nigdy odwiedzać

Bo i rosyjskiego nie znam