Cytat:
Napisał chemik
Nie podsuwaj takich pomysłów producentom opon, bo zaraz podchwycą i rozpoczną kampanię społeczną, że opona to twoje bezpieczeństwo, więc traktuj ją jak prezerwatywę - po zdjęciu wyrzuć do kosza.
|
Moim zdaniem to też nie ma co przesadzać. Motocykl to produkt masowy, podobnie jak mydło. Dopiero trzeba w niego trochę serca włożyć, trochę się powkur...., i wtedy zaczyna być ulubionym i ukochanym. Czasem śróbkę wymienić zerwaną. Jakbyśmy się tak bardzo wszystkim mieli przejmować to w ogóle byśmy na nie nie mogli wsiadać. Przecież największą radością jest droga i podróż a to, że nie mam w tym momencie ori śróbki na owiewce to mi lata i powiewa. To tak jak z nowym domem. Budujesz, wprowadzasz się wszystko cacy, idealny parkiet, ściany, porządek. Po miesiącu synek ci otwieraczem do konserw kasuje podłogę i stół w kuchni, córka pisze list do Św. Mikołaja na ścianie a obróbka przy kominie przecieka. Na początku chodzisz wnerwiony. Potem nie ma już problemu i spiny, mieszkasz i cieszysz się życiem i jesteś w stanie pokochać nawet te rysy po otwieraczu na podłodze w salonie, bo ci przypominają, że z byle powodu się denerwowałeś i stresowałeś i jeszcze innym krwi napsułeś taką pierdołą. Przylutować kabelek czy pogrzebać wieczorkiem przy motocyklu to dla mnie sama przyjemność. Jest okazja posiedzieć przy maszynie, wypić piwko, posłuchać dobrej muzy.
Więc nie ma się co tak za bardzo przejmować. Spalić marzannę, żeby zima poszła w pizdu i dzida afrą na wycieczkę.