Lejdis w terenie czasem nie mają za lekko - o co to, to nie! (ale z drugiej strony, kto powiedział, że zawsze należy iść na łatwiznę?

).
Proponuję, aby w tym tamacie, dzielić się doświadczeniem i wypracowanymi patentami, ułatawiającymi nam brudny (i ten nieco czystszy-wyprawowy) life.
Co okazało się być super rejli, a co miast fanfary dało jeno nikczemne piardnięcie?
Jesli chodzi o mnie, to tytuł nr 1 zgarnąłby camelbak.
http://www.decathlon.com.pl/PL/pleca...itry-75984076/
Jeżdżenie bez niego w ciepłe dni, było wyrafinowaną torturą (narastajace odwodnienie, skutkujace pod koniec dnia mega bólem baniaka) i ciągłym wybijaniem z rymtu (postój - zdejmowanie plecaka - wyciąganie butelki - zdejmowanie kasku - 4 łyki - zakładanie kasku - chowanie butelki- zakładanie plecaka - jazda)

Taki zgrabny camelbaczek z Decathlonu nie kosztuje dużo, wszystko się w nim mieści, dobrze się układa na plecach i generalnie jest bardzo rejli. Zimą wyjmuję z niego bukłak na wodę i wrzucam termos z herbatą - bo by mi rurka ..zamarzła
Nr 2, to mufki, zwane torbami lub onucami:

Rarytasy dla takich strasznych zmarźluchow, jak ja

W zimie grabiały mi łapy nawet w neoprenowych mega total wypasionych rękawicach, szybko tarciłam kontrolę nad przednim heblem, sprzęgłem, gazem i przez to - radochę z jazdy. Wybitnie rejli cordurowe torby szyte specjalnie na endurowe kierownice z handbarami, dały mi komfort zimowej jazdy, o jakim nie śniło się waszym filozofom
nr3, to szyny kolanowe EVS RS7.

Do 2005 r pomykałam w zwykłych nakolannikach UFO. Potem nieopatrznie zostawiłam kilka więzadeł w pewnym malowniczym miejscu pod Warszawą i zyskałam dużo czasu na różne przemyślenia (w sumie 2 lata rehabilitacji).
RS7 mają chyba najlepszy współczynnik ceny do jakości (szyny, to jednak bardzo luksusowa technologia rejli..). Moje po 4 latach nadal dzielnie chronią to, co zostało z kolan - po milionach gleb stwierdzam, że kocham je miłością wielką i czystą

Minusy - trudno dobrać je dla osób niewysokich, bo są dość długie - ja mam prawie 180 cm wzrostu i sięgają mi +/- dotąd:

Ofc, są szyny jeszcze bardziej rejli - WEB EVS i Asterisk Cell
nr 4, to buty Sidi Crossfire
http://www.dirtbikebitz.com/sidi-cro...ck-p-1043.html
kto nie zna, niech żałuje - kapeć lekki, mocny, mało przesiąkliwy (no.. trzeba się uprzeć), szybkoschnący, z zawiasem dającym stopom czułość i precyzję baletnicy. Poprzednie kapcie robiły mi permanentnie tatar z dolnych kończyn, a po wolnych przestrzeniach pomiędzy kostkami, a skorupą - hulał wiatr.
Swoim Sidikom składam dziękczynne pokłony i wielbię pod niebiosa po każdej jeździe.
..i to by były (chyba?) już wszystkie moje rejli "odkrycia" do tej pory

macie jakieś swoje sprawdzone, fajne patenty?