Ja to może Lejdis nie jestem ale miałem moto bez rozrusznika.
najfajniej jest jak zgaśnie pod górkę np.po glebie - cudownie się kopajką kopie. nalezy tylko pamiętać aby moto przewróciło sie tak ze po postawieniu stoimy po stronie kopniaczka
No i czasem jak jest z 25 stopni, a moto się zalało (np.po glebie) i tak kopiemy kopiemy i kopiemy to sobie myślimy "nie kupie już moto bez elektr. startera"

a z kasku pot... kap... kap... kap... na buty
a i grząski teren bagienko jakieś po oski, to tez sobie kopiemy jak się da. bo np. kopajka opiera się o bagienko

i nie chce dojść do końca.
teraz wiem ze bez rozrusznika kupie tylko rower
a kopie się przecież lekko i przyjemnie

i często nawet odpala za pierwszym razem