Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24.05.2009, 08:14   #64
Mirmil
 
Mirmil's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: mielec
Posty: 1,683
Motocykl: pilnie sprzedam
Mirmil jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 4 godz 50 min 41 s
Domyślnie

Witajcie!
Z przykroscia musze napisac,ze niestety musialem zrezygnowac z dalszej jazdy do Panamy.Zlozylo sie na to kilka rzeczy,szamotalem sie z decyzja o kontynuowaniu dalszej podrozy z Romanem przez dwa,dni,az w koncu postanowilem wrocic.
Rozstalismy sie 2 dni po wyjezdzie z krainy wielkich kanionow i parku narodowego "wawoz miedizany"
Odprowadzilem Romana na 130 km na polnoc od Durango,po czym wrocilem do USA.Powrot zajal mi 2 dni,zrobilem przez ten czas 900 mil,(1450 km?).Myslalem,ze mi tylek odpadnie,DRZ jednak nie jest stworzona na dlugie dystanse po drodze.Ale to szczegol.
Powrot do wyzyna polnocno mexykanska,mijalem rancza,mexykanie jezdzili konno,ganiali bydlo,a ja asfaltem w strone arizony.Nieoczekiwanie zmarzlem podczas powrotu,az do samej granicy z usa na niebie wisialy chmury,troszke padalo,przejezdzalem przez przelecze,przez ktore przetaczaly sie chmury.Po drodze jeden nocleg,gdzies pod mostem,Romanowi zostawilem namiot,wszytskie klucze,kuchenke-mam nadzieje,ze sobie z tym wszytskim poradzi i niepolamie,jak ostanio.
Granice przekroczylem bez problemow,na granicy musialem skancelowac czasowe pozwolenie na jazde motocyklem po terenie usa,bylo sprawdzanie numerow VIN,po minucie mialem juz papier potwierdzajcy wywoz motocykla poza Mexyk.Jadac do Phenix przejechalem przez kilka ladnych,westernowcyh miasteczek,w ktorych niewiele sie zmienilo przez ostatnie 100 lat.Arizona jest bardzo ladna i ciekawa,warta osobnej wyprawy i dwutygodniowej wycieczki.Motocykl zostawilem u znajomych,do NJ wrocilem samolotem

Roman kontynuuje podroz do Brazyli,to jego upragniony cel,chce tam zostac pol roku,troche pojezdzic,odpoczac.
Z ostatnich wiesci wiem,ze jeszcze w czwartek dojechal do Acapulco.Roman mial sie skontaktowac z dwoma gosciami,co jada podobna trasa,do naszej,ale sa okolo tydzien za nami,byc moze poczeka na nich gdzies,lub bedzie przez reszte ameryki lacinskiej jechal sam.

Ja byc moze dolece do Romana,kiedy on przepromuje sie do Columbi.Zobaczymy,co zycie pokaze i jak potocza sie niektore sprawy...

pozdrawiam wszystkich,dziekuje za trzymanie kcikow,teraz juz,to ja trzymam mocno za dalsza,szczesliwa podroz Romana
__________________
niejedna przestrzen jeszcze moj uslyszy glos
super miejsce i cudowni ludzie www.misja-kamerun.pl
Mirmil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem