Zakładając brak problemsów:
Osz - Pik Lenina - na spokojnie jeden dzień. Szkoda byłoby stamtąd od razu zjeżdżać, zresztą raczej się nie opłaca, bo do pierwszego sensownego miejsca - czyli Murgab - ciężko będzie dojechać przed późną nocą. Do samego Sary Mogul macie porządny asfalt z przelotowymi 100km/h bez problemu. Potem 2h lekkiego offu do bazy. Pamiętajcie, żeby mieć gotówkę, następny bankomat dopiero w Chorog, 1000 km dalej
Z Piku Lenina ja dojechałem do Chorog, ale zajęło mi to >12h. A jechałem sam, bez żadnych przygód po drodze. Więc na bezpiecznie założyłbym nocleg w Murgab, a jeśli bedziecie tam do 15, możecie atakować Chorog. Ten odcinek jedzie sie juz wolniej, przelotowa 70-80km/h +1h na granicę.
Pętelka od Chorog do Murgab przez korytarz to kolejny dzień, ale tu na 100% nie wiem, bo nie jechałem centralnego odcinka (poleciałem z jednej strony do Iszkaszim i potem wróciłem by przejechać doliną Rotszkala) a potem zapuściłem się z drugiej strony.
Z Murgab dolecicie bez problemu do Osz, jesli rano i bez marudzenia to i do Biszkeku. A jeśli tam, to godzinę dalej przez piękne serpentyny kolo Kara Balta dojedziecie do Besh Tash, gdzie jest jedno z najfaniejszych miejsc na camping jakie w życiu widziałem.
Iskanderkul to 2 dni w jedną stronę, więc 4 dni w plecy najmarniej. Też tak chciałem

A potem nie da się skrótem do Kirgistanu przez Karamyk, bo przejście zamknięte dla innostranców, przynajmniej tak było rok temu. Nie wiem, ile macie dni, ale zamarudziłbym dłużej w okolicach Chorog: pojechał do Bartangu, w Rotszkalę.