Cytat:
Napisał Navaja
Hall
Pewnie leciałeś ostatni i jak zobaczyły pierwszego z Was to już darły łapy do ataku.
|
Jechał drugi. Ja byłem ostatni. Odległości między nami były spore. I chyba to uratowało mi tyłek - widziałem co się święci, widziałem, że Hallowi odpuściły i szykują się do ataku na mnie. Przeczekałem skracając dystans i jak juz rzuciły się do ataku na mnie, to wcisnąłem klakson i odwinąłem manetę. To zdezorientowało je na pól sekundy, co wystarczyło aby śmignac między nimi i uciec.
Cytat:
Napisał Navaja
Hall
Tam nie bardzo masz jak gazem w stronę psa strzelać gdyż musisz kierę mocno w łapach trzymać by wyjebki na kamieniach nie zaliczyć. Ale można zawsze spróbować. Psów jest, z tego co pamiętam kilka, to którego najpierw atakować? Myślisz, że reszta jego kompanów w tym czasie zaczeka? 
|
Tak. Te psy to zaskoczenie. Wyjeżdżasz zza zakrętu i szczytu pagórka niczego się nie spodziewając. Nie zdążyłbys wyjąć gazu, żelu czy czegokolwiek, co miałbyś pod ręką. Psy były 3 wielkości małego niedźwiedzia. Atakowały 2, trzeci stał spokojnie.