Namaste ;-) w 2013 pożyczyłem motka "gościnnie" już w Nepalu dlatego o przekraczaniu granicy na moto nie opowiem, trochę o wrażeniach. Moi znajomi wieźli moje graty a ja ich "śladem" na lekko, z tego co pamiętam z jazdy:
- zasady ruchu takie jak w Indiach, z tym ze trochę mniej pojazdów poza miastami za to gorsze drogi asfaltowe i jest ich dość mało,
- kurz, smarka się na czarno, chustka na usta się przydaje,
- na stacjach benzynowych czasem nie było benzyny, a czasem prądu

- w większe dziury w drodze wkładane są gałęzie dla ich oznaczenia,
- zero problemów z policją,
- wieczorami na wylotach z miejscowości ustawiane były mini posterunki, zatrzymywano prawie każdy pojazd, pytałem lokalsa co sprawdzają i powiedział, ze upewniają się, czy niezamężne pary nie jadą razem

ale może mnie ściemniał, sam nie sprawdzałem bo się nigdy nie zatrzymałem