Chemiku chyba leciałeś Triumphem a ja płakałem pół drogi że nie wziąłem Afry bo miał być off a offu tam jak na lekarstwo (w moim pojmowaniu oczywiście). Afryką to można tam poszaleć na tych szuterkach a DRką to było dość męczące (oprócz plażingu na Łotwie, tam bajkowo ale krótko, do Kolki się nie dojedzie bo rzeka wpada do morza).
Zgadzam się co do początku Estońskiego TET ale to "fajne" nastąpiło po dość monotonnej końcówce odcinka łotewskiego i może stąd takie odczucia choć faktycznie ta trasa przez las na starcie bajkowa.
|