Każda kostka na mokrym asfalcie leci. Wracałem z Chińskim z Ukrainy, On na Mitasach ja na T63, jechałem za Nim i widziałem, że czasami coś niedobrego się dzieje, cieszyłem się, że Michałki ładnie trzymają. Ale to ja przyłożyłem o glebę przy przejeżdżaniu przez mostek, który drogowcy zrobili na czas remontu z desek, w deszczu nie zauważyłem. Nic nie robiłem, nie hamowałem, nie odkręcałem, trójka, 60-70 km/h. Żadnego sygnalizowania, że dzieje się coś niedobrego. Po prostu tył wyleciał spode mnie. Dodam tylko, że przedtem hamowałem przodem na tyle mocno, że doprowadzałem do blokowania koła i oponka dawała się kontrolować. Chinol przeleciał przez mostek bez problemów, czy to oznacza że Mitas na mokrym lepszy niż Michelin? Pewnie nie i w pełni zgadzam się z Pawłem, to opony w teren i do tego nie za ostry bo w błocie się zapycha - tu akurat mnie zawiodła ale pewnie w błocku nic nie działa

A na suchym można ją prawie domknąć i teraz sobie przypomniałem, że raz na wilgotnym (nie lało ale nie było sucho) przytarłem butem na T63, głównie dlatego, że się na jakieś lalunie na chodniku zagapiłem i spóźniłem hamowanie przed zakrętem

pozdr,
laska