Douro, Douro, Douro.
Ten dzień był jednym z najlepszych, jakie zdarzyło mi się przejechać motocyklem w życiu. Do najpiękniejszych dróg w Maroko, Pamirze, na Trollstigen w Norwegii, w Alpach, Toskanii, Umbrii, do agrafek na Transfogarasy i Transalpinie dołączam Douro. Odlot. Średnio 12 zakrętów na kilometr; offowo jest tak sobie, bo sporo dróg kończy się ślepo przy rzece albo w czyjejś winnicy, ale szutrówek jest multum.
Poniższą mapę zjechaliśmy mniej więcej od prawej strony wzdłuż rzeki do Pinhao, potem północną częścią przez park narodowy Tua; razem 200 kilometrów, 10 godzin i - z rachunku wynika - ponad 2000 winkli.
7_mapa.jpg
Resztę niech opowiedzą zdjęcia. Niezwykły krajobraz, przez większą część drogi w zasięgu wzroku jakieś 40-60 km przestrzeni zmienionej przez człowieka w piękny sposób. Dolina Douro to czwarte Unesco Heritage na naszej drodze.
7_douro_2.jpg
7_Douro.jpg
7_Douro_3.jpg
7_Douro_4.jpg
7_Douro_5.jpg
7_Douro_6.jpg
7_Douro_7.jpg
7_Vesuvio_1.jpg
I jeszcze zamek w Numhao. Można tam wjechać motocyklem. Najbardziej tajemniczy z zamków, jakie w życiu widziałem.
7_Numhao_2.jpg