Podobnie jak Rumpel miałem 690R '09. Sprzęt twardy i ostry - dzielny w terenie. Kanapa na przeloty zdecydowanie nie za bardzo (po trasie Wawa-Zakarpacie-Wawa nie mogłem patrzeć na KTMa przez dłuższy czas...). Do tego pękały mi nagminnie stelaże kanapy (miałem 3 różne wersje kanap i każda pękała tak samo - wymieniali na gwarancji i znowu pękała). Kolejną bolączką mojej sztuki był wodowstręt...po przejechaniu brodu nie wolno było się zatrzymać ani wcisnąć sprzęgła, bo zdychał i już nie odpalał, aż podeschnął (ok.30min). Wymieniałem przepustnicę z TPSem i wtryskiem, świece, fajkę i przewód WN, sprawdzałem instalację i kostki i nic. Kiedyś pożyczyłem go byłej (bo miała tylko exc200) i mówiłem, żeby unikała wody...to pojechała go umyć na bezdotykową i już nie odjechała...

Potrafiło też ścinać śruby mocujące bak (nie zależnie od wagi jeźdźca...) + wyrabiały się lub zapiekały tulejki/śruby na mocowaniu baku. Przez wlew z tyłu trzeba było dobrze planować pakowanie, żeby mieć dostęp do tankowania i uważać, żeby nie łapać za dużo syfu spod korka do baku.
Ogólnie, jak to KTM, nie ma za dużo wspólnego z komfortem czy turystyką, ale za to jak się zapie.dala to daję radę b.dobrze. Na trasie potrafił spalić poniżej 4l (prędkości ok 100), ale kanapa, brak osłony przed wiatrem i twardy zawias nie pomagały...ja tam nie tęsknię...
__________________
Afra - jedyna, wierna kochanka!!!!

Pożegnane bez żalu: 990S, 690R, DR650SE, XF650