Alternatywna wersja wydarzeń:
Cytat:
Napisał jagna
A na dobranoc słyszymy słowa Chemika:
âJutro start szósta rano, będzie chłodniejâ.
|
Czas spowalnia, galaktyki się zatrzymują, a powietrze gęstnieje. W ciągu nanosekundy zrozumiałem, że jutro obudzę się z widłami w dupie. Próbuję ratować sytuację nieśmiało podpytując czy to nie za wcześnie? Gdyby wzrok mógł zabijać to nie pisałbym tej relacji, a świat nie dowiedziałby się prawdy.

Ustalamy, że jednak wyjeżdżamy o 8:00. Z mocnym akcentem na
wyjeżdżamy, a nie wstajemy.
O 8:00 zdecydowana większość grupy jest gotowa. Tylko Maryśka i Janusz w powijakach.
1 (1).jpg
1 (3).jpg
O 8:23 pada pierwsze "
Nudno!!!"

Wyjeżdżamy po wpół do dziewiątej. Niemalże od razu zatrzymujemy się pod sklepem na "śniadanie podróżnika", czyli żółty ser popijany jogurtem siedząc na krawężniku. Do Maryśki przyplątuje się mały pies o wielkich jajach. Tak, niektórzy faceci wpadli w kompleksy.
1 (5).jpg
Kilka minut później jesteśmy pod twierdzą. Jest późny poranek, a temperatura już zabija. Snujemy się z parkingu do twierdzy. Jedni wolniej, inni szybciej. Wszyscy zdychamy. Jakieś czołgi, jakieś monumentalne pomniki, jakiś stragan z radzieckimi mundurami, jakaś zmiana warty Pionierów.
1 (6).jpg
1 (7).jpg
1 (8).jpg
1 (9).jpg
1 (10).jpg
1 (11).jpg
1 (12).jpg
1 (13).jpg
1 (14).jpg
Wszystko to fajne, ale my chcemy w końcu w off'a!!!
Stay tuned.