Dziękuję, że ktoś tu zagląda.
Majo, wiesz, jak bardzo trudno zgrać te wszystkie ramy. Może 28 lutego?

To jest sztywny termin znany od 76lat. Nie piszcie, że za późno dałem znać.
Jeszcze jesienią są tam drugie uroczystości- ukłon w stronę motocyklistów przyjeżdżających tam 13 sierpnia z Rajdem Katyńskim, ale nie tylko. Po prostu Hutniacy tam wtedy są i można przeżyć uroczystości z nimi.
Ja jadę dalej swoją trasą:
IMG_7478.JPG
IMG_7413.JPG
IMG_7414.jpg
Lubimy takie dylematy
IMG_7372.JPG
IMG_7374.JPG
IMG_7378.JPG
IMG_7382.JPG
Markopol, Ratyszcze, Batków, Hnidawa, Garwolin, Manajów, Łukawiec
Ogólnie teren jest mocno pofałdowany, poprzecinany mniejszymi lub większymi jeziorami, zalewami, rozlanymi rzekami, głównie Seretem. Bardzo ciekawy, bo perspektywa zmienia się z każdym pokonanym wzniesieniem
IMG_7387.JPG
IMG_7404.jpg
IMG_7398.jpg
Zajrzałem przejazdem i do Garwolina, dawnego folwarku z XVIIw, jaki kiedyś odkryłem i opisywałem. Dziś poszerzyli nawet drogę, przy której stały zabudowania
IMG_7415.jpg
IMG_7417.jpg
IMG_7419.jpg
I tu chwila przerwy.
W myśl powiedzenia Mikołaja Reja: "Jeśli przechodzisz mimo ten kamień, spójrz, co wyryto na niem", czytam większość sentencji na wszelkich upamiętnieniach. W Łukawcu podobnie jak w większości okolicznych wiosek, stoi XIX wieczna kapliczka. Dziś pomalowana na niebiesko i żółto, ale nie to mnie razi. Na tablicy- niezłym falsyfikacie- czytamy, że powstała w 1991roku na cześć ogłoszenia niezależnej Ukrainy i powrotu wiary chrześcijańskiej
IMG_7420.JPG
przewrotne, wężowe plemię
IMG_7477.JPG
W najbliższym otoczeniu Huty Pieniackiej nie byłem dotychczas w dwu dawnych wioskach: Hucie Werchobuskiej i Hucisku Pieniackim, a to z racji ich położenia.
Hucisko Pieniackie było podobno najładniej położoną wsią. Prawie w centrum Pamiątki Pieniackiej- pierwszego w Polsce rezerwatu przyrody. Założył go w 1886 r Włodzimierz Dzieduszycki- pan na Pieniakach.
Co tam dziś zastanę?
IMG_7429.jpg
Jadąc tam spełniam swoje dawne marzenie. W opowieściach raiła się jako gdzieś na końcu świata, niedostępna. Niby perę km w linii prostej, ale od strony Huty Pieniackiej pozarastały wszystkie drogi. Zresztą położona w kotlinie, niżej niż HP, dodatkowo wśród bukowego starodrzewu, z mokrym podszyciem, była odcięta mrocznymi wąwozami.
Podjechałem pod pierwszy możliwy zjazd i w połowie zatrzymały mnie koleiny po pachy poprzetykane okrąglakami i grubymi gałęziami âpod kołaâ, zarośnięte trawą, że nawet nie widać gdzie nogę postawić. Cóż, wycofałem się. Aż tak czarny nie jestem
IMG_7425.jpg
Pojechałem na starą drogę z Pieniak. Szybko skończył się lajcik dojazdowy do pieniackich pól i zaczęły się koleiny. Tak samo głębokie, ale suche. Dało się jechać środkiem wyrównanym przez tylne mosty i zderzaki, pomiędzy koleinami, że jakby co, to nie byłoby jak się podeprzeć. Jadę!
IMG_7461.JPG
IMG_7434.jpg
IMG_7431.jpg
IMG_7435.jpg
W połowie podjazdu wymiękłem.
I wtedy pojawił się człowiek z kosą. Wyglądał jak...człowiek z kosą: miał na sobie tobołek i przykryty trawą garnek, a w nim poziomki wielkości małych truskawek. Opowiedział, że mieszkał w Hucisku Pieniackim dwadzieścia lat temu i pokazał, którędy dojechać i gdzie czego szukać.
Jedyną słuszną drogą było z powrotem w dół. Tylko jak zawrócić na 60cm? Dla afryki padła zdecydowana komenda "leżeć" po czym jednym palcem obróciłem ją o 180* i kazałem wstać.
Nie wiem, czy jakikolwiek inny motur byłby tak posłuszny. Już siedząc na niej przeprosiłem za oschłe komendy i zjeżdżaliśmy w dół, do odchodzącej dróżki w trawie, której wcześniej nie dostrzeglem.
IMG_7427.jpg
IMG_7460.JPG
Tak dojechałem do centrum wsi
IMG_7443.JPG
IMG_7452.JPG
IMG_7450.JPG
IMG_7440.JPG
IMG_7451.JPG
Poruszając się w pokrzywach i arcydzięglu po brodę odnalazłem dom Człowieka Z Kosą i zarysy drugiego- dzisiaj jedynych z całej wsi. Zresztą zarośniętego tak gęsto, że nie dałem rady się przedzierać. Po raz pierwszy użyłem płynu na komary. Zresztą ich ukąszenia były ledwie odczuwalne w porównaniu do pokrzyw.
Odnalazłem wąwóz- podobno miejsce tragedii prawie 140 polskich mieszkańców i zostało mi jeszcze źródło. Widziałem przez chaszcze jego miejsce w pobliży wierzb, ale wtedy pod nogami zobaczyłem żmiję. Leżała zwinięta w sprężynę a koniuszkiem ogona pokazywała mi drogę powrotną. Wcześniej uciekały mi spod nóg tłuste padalce, ale teraz źródło odpuściłem.
Jedyną pamiątką polskiego pochodzenia wsi jest napis na kapliczce
IMG_7459.JPG
IMG_7458.JPG
Tę figurę postawiła gmina Huciska Pieniackiego na uproszenie opieki Matki Bożej dla całej gminy
IMG_7455.JPG
IMG_7479.jpg
Zapomniałem o całym bożym świecie: o jedzeniu, o tym, że kończył się dzień, o odgłosach zbliżającej się burzy i powrocie po mokrych wertepach. Nie miałem wody, żeby tu zostać na noc. Przypomniałem sobie o piwie w torbie i poziomkach przy drodze. To mi dziś wystarczy.
Wyciszony, nie myślałem o wiosce i sklepie. Tak, to dobry moment na zakończenie całego wyjazdu.
Jeszcze tylko zarejestrowałem na przyszłość miejsce skrętu do Huty Werchobuskiej i w deszczu dojechałem po 940km do celu, do Huty Pieniackiej
IMG_7469.JPG
IMG_7476.JPG
IMG_7474.JPG