Dzień 1
Jarek dojeżdża planowo, herbatka na rozgrzanie bo jest zimno i mgliście. I tradycja musi być podtrzymana. Tym razem to Jarek zapomniał wydrukować całą masę papierów potrzebnych na granicy


. Dobra coś się wymyśli, ruszamy

.
Dojeżdżamy do Łosic i tutaj nasz forumowy LuckyLuck pomaga nam ogarnąć wydruk papierów (dziękujemy!). Ruszamy dalej przez lasy i pola aż do Terespola.
Wsuwamy obiad w przydrożnej knajpie, gdzie oblega nas stadko dzieciaków. Chcą kręcić jakieś filmiki na instagrama czy inne tik taki. My za starzy żeby temat ogarnąć, no ale proszę, wszystkie dzieci nasze są…