Przybywszy na zlot 2 afryczkami i vstromem, zastaliśmy już kolo południa niezle rozbawione towarzystwo, a dla niektórych uczestników ewidentnie miała zapaść za chwilę noc.

Zrobiliśmy więc rundkę offową po głębokich Bieszczadach i z uśmiechem na ustach na zlot już nie wracaliśmy.

Duużo chromu tam było, oj duużo. Sam metal, zwłaszcza heavy!