Niedzielny poranek powitał nas niestety deszczem, ale nie przejęliśmy się tym bardzo, bo stało się tak zgodnie z zapowiadaną prognozą pogody, więc ze spokojem czekaliśmy na koniec opadów… Tak też się stało i przed wyjazdem udaliśmy się jeszcze na spacer po mieście, byłam pewna, że po sobotnich imprezach wszelkie lokale będą otwierane dopiero popołudniu, ale nie … praktycznie o godz 10.00 starówka ponownie zaczynała tętnić życiem. Niestety musieliśmy wracać, dosiedliśmy naszych mechanicznych rumaków i … w drogę powrotną… ponownie moimi ulubionymi „górkami” z przepięknymi widokami… Mimo prognoz z przelotnymi opadami i burzami nam znowu się udało pokonać całą drogę bez kropli deszczu…
Liberec bardzo nam się spodobał i na pewno tam wrócimy, a okoliczne widoczki i poznani ludzie spowodowali, że mam wielką ochotę lepiej poznać Czechy i to co mają do zaoferowania… Byliśmy tam w tym sezonie jeszcze dwa razy (Trautenberg i Harrachov) Dla nas (jeżeli chodzi o odległość) to idealne rejony weekendowe...