No i nadszedł ten moment, że strasznie chciałem zapalić szisze, latam po rynku pytam ale niestety nie ma nigdzie "szisza baru" nosz kurna to już prościej zajarać w Katowicach. Nie wiem o co chodzi ale lekko mnie to zdziwiło. Ogólnie w całym Iranie jakoś mało się pali czy to fajek wodnych czy zwykłych papierosów, nie wiem czy już wcześniej pisałem ale na ulicy widziałem za cały wyjazd chyba tylko z dwie osoby palące.
No dobra następnym punktem programu było zwiedzanie "Domu Siły" , szczerze powiedziawszy to nie bardzo miałem na to ochotę no ale cóż, dałem się namówić.
http://www.odkrywamyinterior.pl/wsch...dom-sily-cz-1/
45 minutowy spektakl, no sory ale ciasno i waliło jak w szatni po zawodnikach NHLu (tak sobie to wyobrażam) i żeby nie było, że to od "zapaśników" o nie to turyści i ich "sery".
Zresztą zerknijcie.
Czułem się tam z 30-40 lat starszy ogólnie jak emerytowany turysta