Kirgiz.
Kirgiz byl najbardziej malomownym czlowiekiem jakiego spotkalem. To byl ostatni nocleg w Europie. Rozbilismy sie w jego ogrodku. Mieszkal na tylach sklepu, w zatechlej norze. Do Rosji przyjechal zeby podniesc stope zyciowa. Jak twierdzi udalo mu sie. Mieszkal z zona i dziecmi. Dalszej rodziny nie widzial od 4 lat. W ogrodku mia wykopane 6 dolkow pod przyszle pomidory.
W drodze powrotnej, zajechalem do niego ponownie. Przywital mnie jak starego przyjaciela. Z duma pokazal dorodne krzaki pomidorow. Poczestowal zupa, potem chlebem. Siedzielismy ponad godzine spogladajac od czasu do czasu na siebie. Czasem wymienilismy pol zdania. Rano w ciszy zjedlismy sniadanie.
Jesli bede kiedys w poblizu, napewno wpadne na na odrobine wspolnego milczenia.
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..."
|