No cóż można tu powiedzieć...
Czasem mi wstyd, że jeżdżę maszyną ze śmigłem...
Ten klub jest dość specyficzny i hermetyczny. I pewnie dlatego wybrali takie schowane miejsce za basztą
Na szczęście zamek ma prawie nieograniczone pole namiotowe, a reszta ludzi, nawet jeśli wywiesi flagę litewską czy "Baby na motóry" (bo planujemy w tym roku

)
to nie odmówi przygarnięcia

i jeszcze flaszką poczęstuje.