Ok, następny punkt programu to świątynia ognia Chak Chak
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czak_Czak
http://www.heritageinstitute.com/zor...p/piresabz.htm
Na podjeździe (serpentynach) przed świątynia widzimy poznanych wcześniej chłopaków z Polski jak wysiadają bo taksi nie jest w stanie z nimi podjechać

Potem się okazuje ze silnik jest na wykończeniu wiec chłopaki się będą "mordować" w drodze powrotnej. Co do samej świątyni to na pewno super miejscówka, dosc strome podejscie po niezliczonej ilosci schodow.
Na parkingu standard, Pani po 60ce dość dobrym angielski, skąd, dokąd jak dobrze, ze przyjechaliśmy itp ale owoce jakimi nas poczęstowała, szczególnie winogron to było coś.