Dzięki za rady.
Kozaczyć nie będę, bo nie jadę sam i będzie trzeba się dostosować do tego najmniej odpornego. Nie nastawiamy się na wyczyn, tylko na spokojne kulanie się i smakowanie Indii. Jedziemy z kobitami, a taki wyjazd dużo się różni od solowego wypadu w męskim gronie.
Właściwie to ten wyjazd jest formą odszkodowania dla żon za wyjazd solo w następnym roku. Pani musi być zadowolona