Wymyśliłem sobie, że bezpieczniej byłoby gniazdo zasilania nawi podłączyć przez przekaźnik.
Działanie: przekręcamy kluczyk na ON, napięcia na gniazdku brak, odpalamy, napięcia dalej brak, bo nie wcisnęliśmy naszego guziczka "chwilowego", żeby przekaźnik zamknął obwód. Gdy się go wciśnie to wtedy dopiero pojawi się napięcie.ALE..napięcie na na gniazdku zanika wraz z przekręceniem kluczyka na OFF, ew. w przypadku zaniku sygnału z modułu do pompy, czyli gdy wyłączymy silnik czerwonym psztyczkiem.
Upierdliwe jest za każdym razem włączanie gniazdka, gdy odpalamy moto. Ale...jak mają wciąż dziać się cuda, to warto sie pobawić w nieco kabelkologii....
|