Cytuje kolegę â powiedz znajomemu że jak się nudzi, to niech kupi psa i zacznie chodzić z nim na spacery zamiast Moto Guzzi â
Jego moto jest z 2009 roku, kupiony nowy, przebieg 24 tysiaki, akcja serwisowa z wymianą głowic, materiał za free, płatność za robociznę 1100 euro w serwisie w de + transport. U nas nie istnieje serwis tej marki, nawet jak jest napisane że jest, to go nie ma.
Dwa lata przestoju po wymianie głowic i obłędnych diagnoz, napierdala coś niezidentyfikowanego w silniku, bezradność frustracja, wszyscy mechanicy się poddali, nawet w de. Znalazł w Australii typa, który opisywał podobna przypadłość, po znajomości w instytucie lotnictwa znajduje człowieka, który zdiagnozował przyczynę i naprawił ( wadliwy odlew kanału olejowego w silniku )
Fajki z kablami kosztują 820 zł i wystarczy delikatnie źle pociągnąć przy wymianie świec i trach, czasem bez dotykania się psują .
Kolega jest zamożny i bardzo cierpliwy, posiada kilka innych moto w przeciwnym razie by go dawno spalił

.