Czas się zbierać i ruszać w kierunku Teheranu.
Podjeżdzamy na stacje benzynową aby napić się kawki i zatankować. W pewnym momencie podjeżdża do mnie Peugeot Pars i muska mnie w rękę lusterkiem kiedy tankuje. No rzesz qurła myślę sobie co za gość. Otwiera szybę i nawija do mnie że jeździmy trochę za szybko i zbyt brawurowy i abyśmy uważali na siebie. Troche to śmieszne bo jedziemy dość zachowawczo i ostrożnie no ale cóż. Okazuje się, że to "tajniak".
Kawa na stacja jest mega dobra, espresso jest gęste jak smoła a nie woda jak u nas.