Nie bardzo rozumiem pewne krytyki pod adresem tego motorka. Przecież kiedyś było CB 500 i sprzedawało się b.dobrze, był to jeden z najtańszych moto hondy w ofercie. Jeździło to bezproblemowo po 150 tysiaków, paliło mało, nie psuło się i proste w obsłudze jak cep. Ludzie tym jeździli do roboty, na działkę, po fajki do baru, czy zakupy i nawet na dalsze wyjazdy. A dziś czego oczekujecie od moto w cenie słabego skutera

?