Dzień 1.
Ledwo zacząłem spać na parking coś się zjeżdża. Parking musi być lokalnym miejscem zjazdów nocnych bo jacyś młodociani zajechali i gadają i gadają. Nawet nie wiedzą ze kilka metrów od nich śpi ktoś w namiocie.

Ale trzeźwi. Pojadą? Czy zauważą? Dobra... Pojechali...
Po kilkunastu minutach znowu przyjechali. Spania nie mają czy co? Nie wstają rano do pracy czy są na pracy zdalnej?

Stracham się, ale się zbierają. Pojechali... Trzeba odnotować że place zabaw w centum wiosek to nie jest dobre miejsce na spokojny sen