W odpowiedzi na zadane pytanie, Africa Twin to najlepszy dla mnie motocykl, ponieważ przejechałem nim najwięcej kilometrów po paryjach, piochu czy górach i nigdy mnie nie zostawił z ręką w nocniku, oczywiście ma swoje wady, ale znam go idelanie i potrafię naprawiać. Mogę jutro wsiadać i jechać na koniec świat nawet trzy x. Gdzie kolwiek ten koniec świata się znajduje. Gdybym miał jechać po asfalcie w totalnej beztrosce i ekonomii to Honda Deauville 650. Jest paskudna, wolna, bez zawieszenia ale robi trzysta koła nawet na słonecznikowym oleju

.