Dzięki Majo
IMG_20200711_130319.jpg
Mój motocyklowy kalendarz ujmuje corocznie 11 lipca spędzony na Kresach, zaznaczonych czerwono czarnym piętnem.
11lipca 1943 to krwawa data. Jest we mnie jakaś determinacja w odczytywaniu symboliki. Dopatruję się w tym chęci mocniejszych przeżyć, ale tak naprawdę, wspominając ogrom tragedii nie mogę usiedzieć pod dachem. Potrzebuję przeżyć odrzucenie, wygnanie, rozłąkę i widok bestialskiej śmierci najbliższych w miejscu realnym. Potrzebuję dotknąć ziemi, muru, odetchnąć zapachem miejsca.
Dzisiaj, choć wokoło cicho, to też jest to trudne do zniesienia.
Nasuwa się pytanie- jak wyglądałoby to miejsca dziś, gdyby nie krwawe wyparcie stąd Polaków.
Ruina kościoła w Kisielinie stoi nadal i jest bardziej wyrazista niż jakikolwiek pomnik.
Symbolice dopomaga natura. To stąd pochodzi jedno ze zdjęć "mojej zielonej ukrainy"- niszczycielskiego zielonego żywiołu pasożytującego na bujnym drzewie wrośniętym głęboko w ziemię Kisielina
IMG_20200711_130957.jpg
Czas upływa i dzisiaj, niegdyś bujne, zielone drzewo, straszy suchym kikutem wraz z obumarłym pasożytem
IMG_20200711_131731.jpg
Zabójcza jemioła pojawiła się nawet na młodym, bezbronnym, zielonym drzewie wyrosłym na polskich ruinach. Wzrasta jego sokami, wtapia się swoją zielonością w jego koronę . Udając sąsiedztwo, niby ubogacając swym kształtem, tak naprawdę prowadzi do zagłady.
My to wiemy, drzewo raczej będzie wzrastało nieświadome...
IMG_20200711_131820.jpg
IMG_20200711_132210.jpg
IMG_20200711_155819.jpg
Przebraża (dziś Hajowe) nie znajdziecie na mapach dzisiejszej Ukrainy.
To kara za pamięć niezdobytego bastionu miejscowych Polaków i uciekinierów z Polesia wołyńskiego, którzy raz cudem uniknęli śmierci z banderowskich pacyfikacji, a przeżywali ją tu na nowo z każdym kolejnym upowskim atakiem.
Cmentarz przetrwał z racji rangi cmentarza wojennego.
Dziś człowiek, który ma największy wkład w odnajdywanie i symboliczne upamiętnianie ofiar ma wieloletni zakaz wjazdu na UA
IMG_20200711_154828.jpg
IMG_20200711_155416.jpg
Moja babcia była Polką. Nasze nazwisko też jest polskie.
Małym przerywnikiem w historii jest miłe spotkanie z dzieciakami.
Pięknie prezentują się na "dorosłym" motocyklu.
Chłopak dumnie opowiada o swoich staraniach w utrzymanie sprzętu,
a dziewczynka o urokach jazdy i poznanej dzięki motocyklowi okolicy.
Na odjezdne klasyczne âlewa w góręâ
IMG_20200711_155550.jpg
IMG_20200711_185306.jpg
IMG_20200711_181303.jpg
My po drodze mamy Krzemieniec i Poczajów, gdzie ukończono dobudowę nowego kompleksu cerkiewnego (ten po prawej stronie). Po przejęciu ziem polskich, obecnym właścicielem jest UKP Patriarchatu Moskiewskiego, ale Ukraińcy nie ustają w próbach przejęcia całej ławry na użytek nowo powstałego kościoła narodowego- Prawosławnego Kościoła Ukrainy. Jego powstanie w 2019r zasługuje na osobną uwagę
IMG_20200711_190613.jpg
IMG_20200711_191208.jpg
Jadąc robię rachunek mijanych miejscowości
IMG_20200711_192948.jpg
IMG_20200711_193257.jpg
Z Poczajowa jedziemy polami do Podkamienia. W planie były niedalekie Palikrowy, ale dogoniło nas załamanie pogody, które dotychczas szczęśliwie udało nam się omijać. Temperatura z 32stC spadła do 11
IMG_20200712_073444 (2).jpg
IMG_20200712_074742.jpg
Obowiązkowa wizyta w Pieniakach
IMG_20200711_205823 (2).jpg
IMG_20200711_205434.jpg
I jak zwykle, mimo gwałtownych burzy i ulewy, najbezpieczniej czuliśmy się w Hucie Pieniackiej