Mam auto fabrycznie bez katalizatora (94r celica vi) ... a z sondą. Jaki to ma sens?
Jakoś nie czuję się przekonany do tjuningu w postaci wywalania sondy. Pytanie jak moto będzie działać na poziomie morza albo po wjechaniu na kilka tys. metrów? Zaleta wtrysku czyli samoregulacja mieszanki tutaj znika. Obstawiam, że moto będzie strzelać fochy, jak mechaniczny gaźnik przy drastycznych różnicach ciśnienia powietrza i temperatury.
Piszę czysto teoretycznie. Nie mam ani kata ani moto z wtryskiem. Chwilę się tym interesowałem jak to działa i czy da się samemu zrobić
Sent from my SM-J600FN using Tapatalk