Na odparzenia robote robią dobre ciuchy.
kiedyś latałem w tanich portkach i plastiku, był problem.
od kiedy latam w spodniach rukka (a będzie już z siedem sezonow) , nigdy nie miałem najmniejszego problemu, a często jeżdżę od świtu do nocy prawie nie zsiadając. Sytuację termiczna poprawiaja bardzo kalesony z merynosów. Nie pamiętam już, żebym miał kiedykolwiek mokra od upału dupę.
Na NAT 2016 mam kilka przelotów po 1000 km, mam też Pamir w środku lata ze średnimi przebiegami po 500 km dziennie. Żadnego bólu dupy czy kręgosłupa, czasem kolano się odzywało, ale to ewidentnie romantyzm jakiś.
|