Otóż właśnie ten on front był jak niżem odciął faktycznie

Było to od MOJEJ strony ładnie widać.
Ja wyjeżdżając z Gizycka w deszczyku lekkim i nie za ciepło się naubierawszy a potem było mi lekko za ciepło

zwłaszcza jak fiknalem kozła koło koparki Volvo co kopała na środku drogi. Zalana drka za fiuta żelaznego nie chciała zapalić
Oczywiście praca na budowie na te długie dla mnie trzy minuty zamarła

śmiałem się ja i oni choć ja przez łzy trochę
Brak guzika to lipa mimo ze na zimno i ciepło pale najdalej od drugiego.
No i wymiana tych biednych 1.7l oleju. Zrobiłem na nim jakieś 2200km od ub tygodnia.
Śmierdzi mi już a nakulalem 40h na nim bez palowania. Rzadko przekraczam 5000rpm - półsyntetyk Motula.
Kolejny będzie full 10/4o i obadamy.
Póki się lata wokół komina to jebal pies ale na taki wyjazd to fajnie by mieć na wymianę na powrót.
Naszło mnie ze po takim wpierdolu chyba oliwę z przodu trza zmienić i oczywiście dobić smaru w kalamitki.
Filtry won.
Ciężkie życie ma taki piecyk.
M
Jeszcze jedno zdjatko z Kazimierza. Koniec ulicy Cmentarnej. Po lewej tego wąwozu mamy truposzy na starym cmentarzu.