Ja tam rapowy nie jestem, ale teledysk obejrzałem z przyjemnością.
Myślę, że każdy coś tam może z niego wyciągnąć.
Przede wszystkim większość miejsc to ulica Marszałkowska + bliskie okolice.
Chodziłem tam do podstawówki.
Kumplem z klasy był Ten Typ Mes, a z klas równoległych wywodzi się część składu "Pro8l3m"... jak już tak o hiphopach
Tramwaje były zajebiste, a zwłaszcza tylne wagony, w których można było siedzieć za sterami motorniczego.
Spotkaliśmy taki jeden podczas naszej wycieczki.
IMG_20200718_170733.jpg
Scena z 3:47 też tak jakby nam się trafiła
IMG_20200718_152627.jpg
Saturatorów już nie ma, ale pamiętam jakiś ostatni przy Wareckiej, na Nowym Świecie. Budki telefoniczne też już umarły. Ostatnia jakoś się trzymała na Poczcie Głównej, ale wiadomo... ktoś mógł zrobić zamach za jej pośrednictwem. Zamach w sensie wymach. A kiedyś, po lekcjach szło się do budki z żetonem A, brało się książkę telefoniczną i dzwoniło do Żurkowskiego, że wody nie będzie i niech całą wannę napuści

No 3 sekundy były za frajer. Można było wykrzyczeć "nie wracam na noc".
2:13 to zagłębie metalowe. Tam się chodziło po śrubki do Gazika. A jak nie tam, to obok na Próżną, do rozpadających się kamienic. Teraz śrubek już nie ma, poznajdowali się właściciele kamienic i parkują tam piękne samochody i przechadzają się piękni ludzie.
Sklep z 2:13 wyleciał na rzecz kebaba Sahara, który następnie migrował na Kruczą i ostatecznie upadł. Taki los...
2:29 "Wchodź na dach (...) z tej perspektywy ziemia inaczej wygląda."
W teledysku jest też budynek PASTy:
46507906_573175679762947_5854751250125422592_o.jpg
Ale nie ma budynku Universalu - bohatera afery FOZZ, a Hotel Forum zmienił się w Novotel.
14379814_202375956842923_2202528166730506795_o.jpg
To wszystko nie oznacza, że jest gorzej. Jest zupełnie inaczej
Nadal są jednak knajpki, które nie udają lat zamierzchłych, ale w nich pozostały.
Bar Kawowy przykładowo:
https://www.google.com/maps/@52.2452...7i13312!8i6656
I już kończąc, gdyby kogoś "WSW goniło Alejami" to koniecznie trzeba się wybrać do Pana Henryka w Domu Bez Kantów. Telefon zawsze odbiera słowami "Słucham zakład". Szczygę się u niego od małego.