Czesc,
Wczoraj wymieniłem napęd i wszystko bylo ok. przez jakies 50km. Wracając od kumpla zatrzymałem się na stacji, /moto ostygło/, wyjeżdżam - jedynka, dwójka - lekkie szarpniecie i zaczęło sie jakieś trykanie, od strony przedniej zębatki. Słychac tylko przy dodawanym gazie - nawet leciutko troszeczke paliwa i zaczyna sie trykanie (jak grzechotka narzędzowa). Nic na luzie nic z silnika. Zawsze proporcjonalnie do obrotów kół.
Jak jade słysze to wyraźnie spod lewego kolana - mam zdjęta obudowe.
Co to może być ? A może brak prowadnicy łańcucha z dekla

To taki szybki pomysł.
Podpowiedzcie please coś - bo jutro ruszam na Ukraine ....