piszę na forum bo może ktoś to przerabiał i nie będę musiał od zera szukać.
Chodzi o to że moto chodziło idealnie jak normalna afryka

Aż pewnego razu po parunastu minutach postoju nie chciała zapalić. Pokręciłem trochę i nagle silnik zagadał jakby nigdy nic..........
Taka sytuacja powtórzyła się dwa razy na przestrzeni ok miesiąca.
Kilka dni temu, rano, wyprowadziłem Królową z garażu, myśląc że poadję do roboty. Ale Afryczka myślała chyba inaczej - silnik kręcił ale nie dał się uruchomić.
Szybkie sprawdzenie - brak iskry na świecy - na jednej bo innych nie udało mi się na szybkiego odkręcić bez zdejmowania baku i kranika.
No i w końcu pytanie do was - czy to mogą to być tylko przewody wysokiego napięcia czy moduł, czy może coś jeszcze innego?
Jeżeli nie ma iskry na jednej świecy to na innych też chyba nie będzie, czy lepiej to sprawdzić?
Jakie są objawy padniętego modułu?