Znowu jestem: ) Witam wszystkich.
Kraków jest prawie pusty. Nie ma turystów, to dlatego w centrum miasta można zobaczyć tylko pojedynczych przechodni. Nikt nigdzie się nie śpieszy, nikt nie planuje podróży…..
Może warto wykorzystać ten czas żeby nad czymś się zastanowić?
Tym razem nie będę opowiadać o jakimś konkretnym miejscu, a raczej o zdarzeniu. O starych domach, które czekają na nowych właścicieli już pisałam. Od ponad czterdzieści lat z rosyjskich wiosek wyjeżdżają mieszkańcy. W latach osiemdziesiątych młodzi ludzi wyjeżdżali na studia do regionalnych stolic. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy nie było już pracy na wsi, ich rodzice zaczęli wyjeżdżać w poszukiwaniu lepszych warunków. Ci kto miał rodzinę w miastach, korzystali z jej pomocy, żeby znaleźć miejsce w swoim nowym życiu. Tym, kto jechał „donikąd” było nieprawdopodobnie trudno, jednak mimo to, nie słyszałam historii o czyimś powrocie do wsi.
Dzisiaj ilość mieszkańców wiejskich terenów całego kraju wynosi tylko 25%. To z tego powodu tak się stało, że między dwiema stolicami gdzie kipi życie (Moskwa i Petersburg), jest ponad 600 kilometrów prawie dzikich terenów. Wioski zawsze powstawały przy drogach, rzekach, jeziorach….. Teraz większość zamieszkałych wiosek i małych miasteczek są skoncentrowane przy centralnych drogach i torach kolejowych. Ludzi nadal wyjeżdżają…. A co po sobie zostawiają? Swoje domy i to co stworzyli oni i ich przodkowie w tych terenach. Po jakimś czasie przyroda wchodzi w swoje prawa i jeszcze stojącą kilka lat temu wioskę, trudno będzie znaleźć. Bardzo mi przykro…..
1.2.jpg
Na ogromnym terenie, między trasą Moskwa – Petersburg M11, a granicą z UE, można naliczyć kilka tysięcy wiosek. Do wielu z tych wiosek dróg już prawie nie ma.
To po tym terenie, wśród głuchych lasów biegnie najkrótsza i najważniejsza droga w kierunku Unii Europejskiej – M9.
M9.jpg
I mało kto wie, że jest w tej okolicy jeszcze cała sieć dróg kolejowych i jakich! Leśnych!
Dzisiaj proponuję Wam trochę rosyjskiej egzotyki i podróż najwolniejszym pociągiem w Rosji.
Rosyjskie drogi kolejowe stale raportują w mediach o otwieraniu nowych szybkich kierunków i uruchamianiu coraz nowocześniejszych i szybszych pociągów w różnych kierunkach Rosji. Jaskółki, Sokoły, Jerzyki, Allegro* rozmnażają się na kolejach jak grzyby po deszczu i rywalizują się ze sobą w szybkości i komforcie.
Сапсан.jpg
*- firmowe nazwy pociągów
Bezwarunkowy rekord należy tutaj do Sokołów, które pokonały odległość 650 km między Petersburgiem a Moskwą w fantastyczne 3 godziny i 35 minut. A nawet Jerzyki i Jaskółki na trasach między Moskwą a Niżnym Nowogrodem przelatują 445 km średnio w 3 godziny i 50 minut.
2.jpg
Ale jest jeszcze jeden wyjątkowy pociąg o którym nie powiedzą w prospektach reklamowych…..
3.jpg
Jest to pociąg „podmiejski” "Żarkowski-Zemtcy", który słusznie nosi tytuł najwolniejszego pociągu Rosji. Swoją drogę o długości 47 km ten niespieszny prowincjonalny pociąg kołyszący się na torach, pokonuje w 3 godziny i 35 minut ze średnią prędkością 14 km / h.
4.jpg
W tym czasie mógłbyś się dostać się na „Sokole” z Moskwy do Petersburga lub wsiąść do tego pociągu jadącego „donikąd”. W ten sposób można charakteryzować trasę tego pociągu na granicy obwodu twerskiego i smoleńskiego.
5.jpg
Historia tej linii ma swoje korzenie w czasach przedwojennych, kiedy na jej miejscu była kolejka wąskotorowa.
6.jpg
Kiedyś planowano nawet połączyć stację Zemcy ze stacją na terenie Białorusi, ale nie miało to się spełnić. Podczas II wojny światowej teren obwodu twerskiego i smoleńskiego był zajęty przez niemieckie odziały "Centrum", a linia kolejowa została zniszczona.
7.jpg
Po wyzwoleniu tych obszarów przez jednostki wojsk radzieckich, linia została pospiesznie zmieniona na standardowy rozstaw 1524 mm i wykorzystana do transportu wojskowego. Po wojnie linię połączono już z obwodem smoleńskim, gdzie wybudowano hydroelektrownię.
8.jpg
W najlepszych latach na tej linii kursowało do kilku pociągów dziennie, towarowych i podmiejskich, ale w latach 90. linia znowu zrobiła się ślepa i stopniowo zaczęła zanikać. Do początku 2010 r. pociąg pasażerski był lokomotywą spalinową z jednym wagonem pasażerskim i kursował prawie codziennie.
Pasażerów wielu nie było, region odmówił finansowania Przewozów Regionalnych i ciągle podnoszono kwestię zamknięcia trasy.
W 2015 r., kiedy pociągi podmiejskie zaczęły masowo odwoływać, w prasie pojawił się hałas i "bunt pociągów" przeszedł przez kraj, prezydent poinstruował Ministerstwo Transportu, aby przywróciło komunikację podmiejską, w ten sposób pociągi pozostały. Teraz ten pociąg podmiejski kursuje tylko dwa razy w tygodniu, w środy i niedziele i jest nie pociągiem, a…… zwykłym autobusem kolejowym RA1.
Nie jest to zaskakujące, ponieważ prawie nie ma pasażerów. Na 47 kilometrach drogi pociąg ma tylko 4 przystanki w na wpół zapomnianych i na wpół zaniedbanych wioskach w Twerze, z których wszyscy chcieli wyjechać wiele lat temu. A ci, którzy zostali, mają albo samochód, albo raz w miesiącu wybierają się ze swojej wioski po chleb. Ze stacji Zemcy z nami w wagonie jechali tylko konduktor, robotnik torowy i szef stacji. Na następnej stacji Kaszczenki trzech pasażerów weszło do pociągu i udali się do miasteczka Żarkowski po artykuły spożywcze.
9.jpg
Kilka słów o infrastrukturze. Linia jest stara, położona na piaskowym podłożu, najprawdopodobniej bez remontu od momentu założenia i ze zwykłą ręczną blokadą. Niestety, ale wszystkie stacje na tej linii są już dawno zamknięte, personel został zwolniony, a dworce zostały zniszczone. W ich miejsce postawiono zwykłe metalowe przystanki-pawilony o korporacyjnej kolorystyce rosyjskich dróg kolejowych.
10.jpg
Wraz z każdym pociągiem po linii jedzie kierownik stacji, który otwiera stację Żarkowski „przed przybyciem” pociągu i zamyka ją w drodze powrotnej.
Nasz podmiejski pociąg odjechał ze stacji Zemcy. Wydawałoby się, że pociąg ma się rozpędzić, lecz nie. Puk, puk, puk... Niespieszny pociąg podmiejski powoli czołga się przez rozległe, głuche lasy obszaru twerskiego i przechodzi przez wyboje i bagna.
12.jpg
Gdzieś drzewa są już tak blisko toru, że dosłownie drapią wagon. Dźwięk zestawów kołowych uspokaja i jednocześnie hipnotyzuje.
A potem Las rozpościera się i przed nami otwiera się niewiarygodnych rozmiarów, jedno z największych w całej Europie, bagno Pelecki Mech.
13.jpg
Patrząc przez okno nawet zapominasz, że kilka godzin temu byłeś w cywilizacji.
14.jpg
Idealny pociąg do kontemplacji świata i medytacji. Podczas podróży możesz spojrzeć przez okno, zebrać myśli, zastanowić się nad śmiertelnością naszego bytu, a nawet zjeść kilka przekąsek
15.jpg
Minęły trzy godziny. Wreszcie pojawiła się stacja Żarkowski. Nasz pociąg zamiera. Dalej nie wolno - stacja jest zamknięta. Pomimo tego, że jesteśmy jedynymi na tej linii, istnieją instrukcje i przepisy, których nie można złamać.
16.jpg
Z nami w pociągu jedzie kierownik stacji, opuszcza pociąg i idzie pieszo do stacji, aby zasilić system alarmowy i włączyć sygnalizację świetlną. A my posłusznie czekamy, aż światła ożyją.
17.jpg
Oto zapalił się czerwony, potem żółty i zielony-stacja nas wpuściła i powoli docieramy do Żarkowskiego, by za godzinę wyruszyć w 47-kilometrową podróż wstecz. A stacja i linia usną do następnego pociągu na kilka dni.
18.jpg
Mówią, że ta linia jest strategiczna i w przeciwnym razie dawno by jej nie było, bo to mało aktywny kierunek. I rzeczywiście, czasami widać ślady wymiany drewnianych podkładów na nieco świeższe, chociaż w wielu miejscach nawet nie widać podkładów - po prostu utonęły w piaskowym podłożu.
19.jpg
Dlatego prędkość jazdy tutaj jest ograniczona do zaledwie 15 km / h, ponieważ połączenia między szynami są jak ogromna szczelina w starej stodole. Ale to nie jest przeszkodą dla najwolniejszego pociągu w Rosji.
Materiał przygotowany przy pomocy mojego przyjaciela w Rosji: Dmitria Zabielina.