Adam Pleskaczyński Podróże nieodkryte.
"...Grąbczewski jako ochotnik mógł sam wybrać jednostkę wojskową w której miał służyć. W tym czasie w Warszawie stacjonowały aż cztery prestiżowe pułki lejbgwardyjskie. Młody Grąbczewski wybrał jeden z nich, elitarny Lejb-Gwardyjski Keksholmski Pułk im. Cesarza Austriackiego. Po rocznej służbie, podczas której dał się poznać jako dobry żołnierz, i awansie na stopień starszego unteroficera, wstąpił w 1874 roku do dwuletniej Szkoły Junkrów Piechoty. To wówczas po raz pierwszy ujawniły się zainteresowania Grąbczewskiego dalekimi i egzotycznymi podróżami.
W tym bowiem czasie do kolejnej wyprawy środkowoazjatyckiej przystąpił Mikołaj Przewalski, żywa legenda rosyjskiego podróżnictwa. W październiku 1874 roku zwrócił się on do swojego przyjaciela, I.L. Fatiejewa, wykładowcy w warszawskiej szkole junkrów (w której zresztą w poprzednich latach Przewalski uczył geografii), o wytypowanie jednego z junkrów, który na ochotnika i w celach niemerkantylnych mógłby wziąć udział w ekspedycji. Kandydatów było wielu, ale Fatiejew zarekomendował właśnie, Grąbczewskiego, który z wielkim entuzjazmem zapalił się do projektu. Ostatecznie jednak wybór Przewalskiego padł na kogoś zupełnie innego.
Pierwsza próba wyjazdu do Azji Centralnej zakończyła się więc fiaskiem, ale niebawem przed Grąbczewskim pojawiła się kolejna szansa. W lipcu 1875 roku nasz dwudziestoletni bohater opuścił uczelnię i wrócił na krótko do swojego macierzystego pułku, aby w marcu następnego roku zostać skierowanym do 14. Turkiestańskiego Batalionu Liniowego w Taszkiencie. Według Bolesława Olszewicza, który znał osobiście Grąbczewskiego i działał z nim w Polskim Towarzystwie Geograficznym, miał to być jego własny wybór, aby nie stanąć przed koniecznością walki przeciwko swoim rodakom
w okupowanej przez Rosjan Polsce.
âWrodzony popęd do podróży (âŚ) oraz przykre strony służby wojskowej w mundurze rosyjskim, od którego stroniło społeczeństwo polskie, skłoniły Grąbczewskiego do wyjazdu na Wschód".
Gdy tylko mianowany został oficerem (1875), natychmiast rozpoczął starania o przeniesienie go do Azji w obawie, aby go nie użyto przeciwko rodakom, co byłoby sprzeniewierzeniem się przysiędze, którą złożył ojcuâ. Tego typu starania wśród rosyjskich oficerów polskiego pochodzenia, którzy stacjonowali w Królestwie Polskim, były wcale nierzadkie.
Wszystko jednak wskazuje, że w przypadku Grąbczewskiego równie ważnym motorem jego starań o przydział na dalekich południowych rubieżach Imperium była chęć przeżycia przygód i posmakowania prawdziwej egzotyki. Tak czy inaczej, Grąbczewski dopiął swego i w końcu trafił do Azji Środkowej, która na najbliższe dwadzieścia lat miała stać się jego domem..."
Ostatnio edytowane przez El Komendante : 29.11.2020 o 16:29
|