Z trzeciej strony to też się trochę u nas polepszyło i nie jest już tak szokująco TAM dla nas jak było jeszcze z 10 lat temu nazad. To tak dla tych co nie lubiejo 'eurokołchozu'.
Jak pisze woocash - w Alpach można też popłynąć pięknie na kasę

czego w ub roku doświadczyłem sam. Wstaliśmy skoro świt aby być jednymi z pierwszych na GrossGlockner. Drogi puste, parkingi puste i w czterech brzuchach też bardzo pusto.
Za skromne śniadanie /bo w końcu trza było coś zjeść!/ zapłaciłem coś pod 200zet.
Na szczęście widoki, pogoda, brak ludzi, pozwoliły nam szybko zapomnieć i luzie w kielni.
m