Membrana w kraniku umiera i kran zaczyna puszczać wache bez udziału podciśnienia z silnika.
Jeśli masz przypadkiem starsze moto

to może wystąpić koniunkcja nieszczelnych iglic.
Wtedy otwierają się perspektywy różnych fajnych zdarzeń...
W zaparkowanym moto pokapkapkapuje sobie paliwko ładnie do gardzieli i przelatuje sobie przez pierścienie rozrzedzając olej silnikowy. Jak nie wylapiesz na czas ze Ci przybywa po prostu zatrzesz silnik.
Bywało przypadki takiego zalania przestrzeni nad tłokiem ze przy rozruchu moto łapie zamek hydrauliczny i kończy się pogięta korbą.
Dlatego twierdze ze w gaźnikowych te pojebane kraniki podciśnieniowe to jest zło. Za to bardzo lubię opcję PRI. Wielu po postoju w Czwórce i Triojce chciałoby ja mieć...
Tak to.
Oddaje głos ekspertom w studio
M