No i znowu dotarlismy w Himalaje, tym razem od strony indyjskiej. Na razie krecimy sie po Spiti - pieknie tu, ale jednak inaczej niz od polnocnej strony. W koncu spotykamy motocyklistow na szlaku. Jakos do tej pory (wbrew oczekiwaniom) bylo ich naprawde niewielu. Wiekszosc pogina na wypozyczonych Enfieldach (zarowno obcokrajowcy, jak i Hindusi). Humory dopisuja. Motorki sprawuja sie dalej dzielnie. Na stornce wlasnie wrzucamy kilka nowych zdjec i wpisow.
Pozdrwienia
PS. Dajemy rade z mapami, ktore znalezlismy na miejscu....
__________________
Ola
|